WIZYTA FUNDACJI DCU W KAMERUNIE

Do tego wyjazdu długo się przygotowywaliśmy. W związku z naszymi działaniami w Afryce bardzo ważne było dla nas osobiste i namacalne poznanie ludzi i miejsc. Chcieliśmy dowiedzieć się w jak najwięcej, a potem wiedzę tą wykorzystać w naszych działaniach. Wyprawa ta również umożliwiła nam zobaczenie tego, co już zrobiliśmy! Mogliśmy zobaczyć Naszą Szkołę, mogliśmy osobiście poznać Nasze Dzieci (i te ze szkoły i te z sierocińca i te, które korzystają z projektu adopcyjnego). Chcieliśmy również poznać osoby, z którymi współpracujemy i z którymi będziemy współpracować we wszystkich naszych projektach.

Podróż Fundacji DCU trwała 2 tygodnie i cały ten czas został szczegółowo zaplanowany tak, abyśmy mogli jak najwięcej dowiedzieć się o Kamerunie i Kameruńczykach, w tak krótkim czasie! Przez cały pobyt korzystaliśmy z gościnności misjonarzy ze Zgromadzenia Szkół Chrześcijańskich. To z nimi współpracujemy od początku i to dzięki ich codziennej pracy życie Pigmejów Baka zmienia się: wspierają tych rdzennych mieszkańców edukacyjnie, socjalnie, obyczajowo, medycznie… W każdym miejscu dał się odczuć ogromny szacunek miejscowych dla braci. Jesteśmy przekonani, że właśnie braciom zawdzięczamy tak piękne i uroczyste przyjęcie nas wśród miejscowych. Wszędzie byliśmy
witani niezwykle uroczyście i przez cały czas byliśmy traktowani jak Przyjaciele.

Naszym przewodnikiem i opiekunem był brat Marek – misjonarz pracujący w Kamerunie już od 40 lat. Nie mogliśmy lepiej trafić. To dzięki niemu cali i zdrowi przemierzyliśmy te 1900 kilometrów, choć łatwo nie było. Drogi w Kamerunie wymagają wyjątkowych umiejętności. Dni spędzaliśmy w samochodzie (przemieszczając się między wioskami, miastami i szkołami), a do domu braci wracaliśmy już po zmroku. Tam zawsze czekał na nas zimny prysznic (prawdziwy luksusem!) i obiad! Zdarzało się co prawda, że z powodu braku prądu trzeba było poczekać na wodę, jednak zawsze w końcu była…

Naszą podróż rozpoczęliśmy w stolicy Kamerunu. Do Yaunde przylecieliśmy wieczorem i następnego dnia ruszyliśmy w drogę.

Przed wyjazdem z Yaunde odwiedziliśmy Panią konsul RP, żeby potem ruszyć w drogę do Lomie, gdzie czekali na nas Pigmeje. Po drodze odwiedziliśmy wiele różnych miejsc i osób. Pierwszy przystanek to Ayos i sierociniec prowadzony prze siostry. Było to dla nas szczególnie ważne, aby w końcu osobiście poznać i Siostry i Nasze Dziewczęta. Byliśmy i jesteśmy zauroczeni miejscem i mieszkankami. To jest prawdziwy dom, pełen radości i miłości. Chętnie zostalibyśmy tam dłużej, jednak trzeba było jechać dalej…. I tak odwiedzamy: Bertoua, Doume, Abong-Mbang, gdzie zapoznajemy się z funkcjonowaniem różnych placówek edukacyjnych. W Kamerunie edukacja jest płatna (również w szkołach państwowych), dlatego nie każdego stać na taki wydatek.

Każdy dzień naszej podróży to nowe miejsca i ludzie.

W końcu, w piątek dotarliśmy do Lomie, do miejsca gdzie przebywaliśmy najdłużej i dzięki gościnności braci czuliśmy się tam jak u siebie w domu, to z tego miejsca mogliśmy codziennie odwiedzać Pigmejów Baka. W sumie odwiedziliśmy tutaj 14 szkół podstawowych, w których uczą się dzieci Baka (Cyrie, Mayos, Mballam, Menzoh, Diassa, Djebe, Abakoum, Bingongol, Ngoulmeekong, Ngola, Zoulabot, Djangue, Kungoulu-Kanga, Ndimako). Wszyscy na nas czekali i w każdym miejscu byliśmy witani z ogromną otwartością i radością. Mogliśmy spotkać się i porozmawiać ze wszystkimi mieszkańcami wiosek. W wioskach mieszkają razem Baka (Pigmeje) oraz Bantu (lokalna ludność), w szkołach też uczą się wszyscy razem.

Społeczności te, choć różnią się między sobą, mają też wiele wspólnego. Mieszkańcy są bardzo gościnni, dzieci fantastyczne, nauczyciele zaangażowani w swoją pracę. Problemy też maja podobne: dostęp do wody i brak pożywienia. Nie każda wioska ma studnię! Dla mieszkańców oznacza to codzienne noszenie wody, a tym obowiązkiem są obarczone dzieci. Widok kilkulatka niosącego 5 litrowy pojemnik z wodą jest ‘normalnością’. Nie w każdej wiosce jest też szkoła, co oznacza, że dzieci muszą przejść kilka kilometrów do szkoły. Brakuje też pożywienia. Dzieci przychodzą do szkoły głodne, w czasie długiej przerwy idą do domu albo już bezpośrednio do lasu szukać jedzenia. Do szkoły tego dnia już nie wrócą. W takich warunkach codzienne przetrwanie jest najważniejsze.

Jednak coraz wyraźniej widać, że edukacja dzieci jest ważna dla mieszkańców. Podczas naszych spotkań wiele razy słyszeliśmy takie głosy. To również efekty wieloletniej pracy misjonarzy. Bardzo często nauczyciele (czasami z pomocą starszyzny wioski) zaczynają swój dzień od wyjścia do dżungli, gdzie szukają dzieci, które mogłyby przyjść do szkoły zamiast pracować. Poznaliśmy rodziny, w których wszystkie dzieci chodzą do szkoły, choć rodzice mają wtedy więcej pracy. Ogromną pomocą jest finansowe wsparcie socjalno-edukacyjne konkretnego dziecka(tak działa nasz projekt „Adoptuj Pigmejskie Dziecko”). Mieliśmy przyjemność spotkać się z Naszymi adopcyjnymi dziećmi i ich rodzicami. Wzruszenie było ogromne a radość jeszcze większa!

Wizyta w Naszej Szkole w Bingongol!

Bardzo istotnym punktem tej podróży było odwiedzenie Naszej Szkoły w Bingongol! Budynek już stoi, wymaga oczywiście wykończenia zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. Studnia jest i działa. Szkołę i wioskę odwiedziliśmy kilkakrotnie. Chcieliśmy poznać mieszkańców: dzieci, rodziców, sąsiadów, przedstawicieli starszyzny. W sobotni wieczór przygotowano nam wyjątkową uroczystość powitalną. Były tańce, śpiewy, niezapomniana uczta, a przede wszystkim wiele radości i szczęścia. Wszyscy mieszkańcy cieszą się tak bardzo jak i my, a Nasza Szkoła już w okolicy nazywana jest Uniwersytetem Baka.

Po tygodniowym pobycie w Lomie wróciliśmy do Yaunde. Tam mieliśmy chwilę na odpoczynek i regenerację oraz na podsumowania i ustalanie dalszego planu naszych działań. Pobyt w Kamerunie utwierdził nasze przekonanie o tym, jak bardzo edukacja zmienia świat konkretnych ludzi. Wiemy też, że należy zacząć od zapewnienia wody (wykopania studni) i jedzenia… Będziemy rozwijać nasze 2 kluczowe projekty: „Szkoła dla Pigmejów” oraz „Adoptuj Pigmejskie Dziecko”.

Scroll to Top